Uwielbiam dawać w prezencie rzeczy, które sama wykonałam. W tamtym roku pomogłam Świętemu Mikołajowi i wykonałam zabawkę dla mojego siostrzeńca. Jak na pedagoga przystało, chciałam by zabawka była edukacyjna (choć termin ten jest nadużywany i określa się tym mianem zabawki, które nie niosą ze sobą żadnej wartości dla rozwoju dziecka) i rozwijała zmysły małego. Tak powstały sensoryczne poduszeczki.
Do wykonania zabawki użyłam przede wszystkim filcu, ale także rypsowej tasiemki, parcianego paska i rzepu. Zajęło mi to dużo czasu, ale warto było dla takiego efektu. Każdy element jest przyszyty, ponieważ chciałabym uniknąć sytuacji, kiedy dziecko mogłoby połknąć któryś z elementów.
Każda poduszeczka ma inne wypełnienie, wydaje inne dźwięki, jest inna w dotyku. Oto każda z nich:
Literka M
"M" to pierwsza litera imienia mojego siostrzeńca.
Wypełnienie: dwa dzwoneczki i wata
Dzwoneczki pięknie dzwonią, kiedy się potrząśnie zabawką.
Sówka
Nie mogło zabraknąć sówki, skoro prezent robiła ciotka-sowomaniaczka.
Wypełnienie: sztywna folia (taka jak w opakowaniach po żelkach)
Wydaje szeleszczący dźwięk.
Żabka
Jest zdecydowanie najcięższa z wszystkich, aby nie była zbyt ciężka, a nadal trzymała formę, dodałam do środka trochę waty.
Wypełnienie: groch i wata
Wydaje bardzo cichy dźwięk, ale rozwija zmysł dotyku.
Biedronka
Jest mocno wypełniona, ale przy tym lekka.
Wypełnienie: foliowe woreczki
Delikatnie szeleści. Poduszeczka jest miła w dotyku, jest plastyczna, ale wraca do swojego poprzedniego stanu.
Pszczółka
Wypełnienie: kasza gryczana
Wydaje cichy dźwięk. Jest miła w dotyku, jest dość plastyczna, ale sama nie wraca do swojego pierwotnego kształtu.
Wszystkie elementy spięte są parcianym paskiem, dzięki czemu można je przechowywać, a także zapiąć w dowolnym miejscu.
Praca z filcem, choć czasochłonna, bardzo mi się spodobała. Na pewno pojawi się go więcej na blogu :)
Pozdrawiam,
A.